Międzynarodowe Mistrzostwa Polski
Warte odnotowania!
Międzynarodowe Mistrzostwa Polski na polu, które od wielu lat jest dla nas wyzwaniem i często cierpieniem, przyniosły kilka niespodzianek wartych odnotowania:
NIE TAKI DIABEŁ STRASZNY…, jak widać po niektórych wynikach. 67 uderzeń Gradeckiego, 65 Gastera, 6 wyników końcowych poniżej par pola napawa nas – członków optymizmem. A wiec można! Bierzemy się do dzieła i grajmy około 80, jak nasz Prezes, Andrzej Kuba, który wywalczył najlepszy wynik wśród seniorów i został zaproszony do kadry Polski na Mistrzostwa Europy Seniorów w Bułgarii na polu PRAVETS GOLF CLUB oddalonym 50 km od Sofii w dniach 30/08-06/09-2015.
GRATULUJEMY!!!
Przy okazji:
Od pewnego czasu mam nieodparte wrażenie, że nie korzystamy z naszego pola we właściwy sposób. Jest to pole bardzo długie, tak długie, że grając np. z czarnych tee na niektórych dołkach mam wrażenie, że gram na innym polu. Uderzając stale z żółtych na pierwszym tee, większość z nas już wie, gdzie uderzy. Trochę dalej, trochę bliżej palika oznaczającego 150m do greenu. No bo wiatr w oczy, albo trema przed pierwszym uderzeniem. Nuda, panowie, NUDA! Spróbujmy grać, nie tylko towarzysko, ale i urządzać zawody klubowe zmieniając miejsca startu. To nie tylko zabawa, ale dobry trening przed zawodami na innych, krótszych, wymagających precyzji, a nie tylko napie…lania polach. Przecież już chyba do nas powoli dochodzi, że długa gra to nie wszystko. Przekonali sie o tym nasi zawodnicy na ostatnich Mistrzostwach Klubowych. Precyzja uderzenia, skuteczna krótka gra, patowanie – to są atuty mistrzów. Popatrzmy na zawody PGA.
Od początku istnienia tego pola najwyższą umiejętnością było zagrać jak najdalej. Takie była nasza początkowa wiedza o golfie. Nikt innej nie uczył. Uderzać jak najdalej, napie…lać, napie…lać! A my daliśmy się na to nabrać, bo istotnie kusząca to umiejetność i wyróżniająca klubowicza. Pamietam zdania po turnieju ” …ty wiesz ile ten a ten zagrał na dwójce? Omal nie wpadł do wody koło setki”. A to, że nie zrobił nawet bogey’a nie było już takie istotne.
Wspaniała to umiejetność uderzania daleko, ale nie jedyna w golfie, a w golfie amatorskim na pewno. Często mówimy ile zawodowcy spędzają czasu na greenie, ale nas – klubowiczów – widać przede wszystkim napie…lających.
Wypowiadam osobista wojnę napie…laniu!
Jak będę zmuszony regulaminem zawodów będę grał z żółtych. Ale dla higieny, dla umiejętności poruszania się po innych polach, dla dbałości o WSZYSTKIE ELEMENTY GRY będę stawał a to na czarnych, a to na czerwonych, a to na białych, a to na niebieskich…. No i w końcu na żółtych też.
Sportowo pozdrawiam
Mikołaj Grabowski